NAJUKOCHAŃSZY CZYTELNIKU!
Montesqieu dawno powiedział o Akademii Paryzkiej "zda się że najlepsze nawet głowy niedołężnieją, gdy są razem.
" I był czas w którym paradoks ten zasiadł poważnie w rzędzie prawd, którebyśmy (za pozwoleniem Waszem) nazwali prawdami francuzkiemi.
Prawdy tego rodzaju są jedyną kursującą monetą u literatów i krytyków najgwałtowniej na literaturę i wyobrażenia francuzkie piorunujących.
Są oni w tem podobni do mulatów, zaciętością swoją przeciwko murzynom starających się dowieść iż ani jedna kropla krwi czarnej ich żył nie plami.
Francuzkie prawdy nie mają, w sobie nic szorstkiego, nieugiętego, twardego, co charakteryzuje prawdy czysto polskie i germańskie (?
); owszem są one giętkie miękkie, z wielu względów podobne do gumilastyki: można je ciąć, tkać, wyciągać, przewracać, topić, pod tysiącem przeciwnych sobie kształtów
przedstawiać — przy tem wszystkiem zalecają się nader umiarkowaną ceną.
Na dowód tego (?!) powyższą prawdę Montesquiego odwracam jak szlafmycę na drugą stronę mówiąc: " Najmizerniejsze głowy tęgiemi się stają gdy są razem."
Niewierzycie? — a jednak nic nad to prawdziwszego!
Moie by deffendent mój broniąc theses wyrzekł: Wzajemne szlifowanie się wyobrażeń, zaostrzanie dowcipu i uwagi łączy jednostkowe siły, przedłużając wypadkową linią
równoległoboku sił (jak to wiadomo z zasad mechaniki); oraz ie sympatyczne działanie na siebie indywiduów wzmacnia je wzajemnie w miarę dłuższego na siebie działania, jak to się
dzieje np. z składanemi sztucznemi magnesami — i t. d. i t. d. etc.
Lecz deffendent mój napróżnoby się w ten sposób wysilał.
Wszystkiego tego niepotrzeba kiedy tu, prosta, na doświadczeniu oparta recepta wystarcza.
Dla kontyści współbraci, poczynających literatów — przepis ten umieszczana w całkowitej obszerności.
Każdy kto godny jest: "intrare in nostro docto corpore" powinien przedewszystkiem zrzec się wszelkiej, a niestety! od ś. p.
Flacca (1) tak pospolitej zawiści i natomiast pałać ma nieugaszoną, jawną miłością wszystkich do jednego z nim cechu (2) należących pisarzy.
Aby zaś na tej przymuszonej miłości zdrowie nie cierpiało, autor od czasu do czasu zebranym jadem. i żółcią pryskać powinien na inne cechy pogranicznych literatów.
Tym czasem swoich ma chwalić. bez pytania i pardonu, gdzie tylko do tego upatrzy sposobność a nawet i bez sposobności.
W dzień i w nocy, ustnie i na piśmie, listownie i w druku, prozą i wierszem, słowami i rysunkiem, zgoła w każdym czasie i miejscu niech chwali, kadzi, ubóstwia.
Z początku dla człowieka sumiennego ' piekielne to będzie zatrudnienie, lecz czegóż przyzwyczajenie nie
--------------------
(1) Figules figulum odit. Horatein.
(2) Cechy te dziś weszło w modę uazywać szkołami; i tak mamy; Szkołę Berdyczowską, Szkołę Lucyańską, i t. d.
pokona?
— a zaręczamy iż do tego tak się z czasem wprawić można, iż rzeczony członek cechu zdolny będzie bez zająknienia ubóstwiać w malignie pisane ramoty, od wszystkich innych
cechów wyśmiane.
Literaci w podobnych zostający stosunkach składają coś nakształt bateryi elektrycznej; zwykle ktoś inny silniejszy kręci korbą machiny ładującej — ich butle na pozór tylko
są puste, bo niechno kto ośmieli się dotknąć złocistej gałki której kolwiek z nich, — wszystkie razem strzelą ognistą iskrą, gotowe zabić, gdyby tylko wolno było.
—
Z tych to przyczyn "wyborne są wszelkie pośrednie i bezpośrednie spółki literackie; dla tego i my niezdolni do sklecenia czegoś pojedynczo, postanowiliśmy pisać we dwóch.
Imiona naszę nieznane jeszcze zaszczytnie ani księgarzom ani publiczności, z trwogą i wstydliwością właściwą wszystkim debiutantom występują na scenę przed Twój sąd
najświatlejszy i najłaskawszy czytelniku!
Ponieważ zbytnia otwartość, po większej części jest wadą młodzieniaszków w świat występujących darujecie mi przeto, iż wam zapowiadam: że jeżeli to pierwsze wystąpienie
nasze nie zrobi korzystnego wrażenia, wtedy dobierzemy sobie jeszcze parę takichże spółek literatkich a zobaczycie dopiero jak zaczniemy zajadle tańczyć po biśdnej literaturze
naszej; — jak to sami wzajemnie okryjemy się applauzami; — jak to sami po siedmkroć razy wywołamy się, aż publiczność i my sami uwierzemy w własną wielkość i w końcu
ściskając się ze łzami uniesienia i rozczulenia — wykrzykiwać będziemy jeden do drugiego, jak niegdyś Kleber do Napoleona: Vous êtes grand comme le monde!
A teraz ponieważ wszelaki wstęp czytam przemowa ma być historyą książki, dodamy kilka wyrazów o powstaniu niniejszej.
Kiedy jeszcze mieszkałem na wsi, pełniąc skromne obowiązki pisarza przy kommissarzu plenipotenta JW. Rejenta i dziedzica dóbr X. X.
w chwilach wolnych od zatrudnień czytywałem gazetę codzienną, kurjera warszawskiego, tygodnik Kurowskiego, i niektóre tłumaczenia romansów p. F. S.
Dniochowskiego, zgoła pisma jakie się do naszego zakątka dostawały; nigdy mi jednak na myśl nie przyszło, abym kiedykolwiek miał zostać autorem, to jest abym pisanie moje z wielką
pociechą oglądał drukowane!
— Teraz jednak gdy interessa moje niespodzianie się polepszyły, gdy osiadłszy w mieście musiałem zapuścić brodę i długie włosy; gdy obejrzałem się po naszej pięknej
literaturze pięknej — nagle jasna myśl zawitała mi do głowy, pozostać literatem, autorem, z powołania!
Myśl ta równocześnie powstała, jak wszelkie wielkie myśli, in glaudula pineali (jeśli prawda że tam siedlisko duszy) u mojego przyjaciela; tak więc uradziliśmy aby siąść i
pisać razem.
Teraz wszystko odbywa się przez akcye stowarzyszenia, spółki, dla czegóżby książek tak robić nie można?
Domy, pałace, czyi jeden buduje mularz?
— mniej że przeto są mocne lub piękne?
— Od czegóż zaczniemy?
— Naturalnie że od powieści! — jakżeż się nawet oto pytać!
— toć przecie teraźniejszy przedsionek wszelkiego literackiego zawodu. Dziś ten tylko nie pisze powieści kto czasu nie ma, albo liter nie zna.
Powieść można pisać bez żadnego celu, niewiedząc nawet na czem się skończy.
W powieści powiadać może autor wszystko co wie i czego nie wie; w powieści można umieścić filozofii!
, gastronomią i weterynaryą w powieści najłatwiej" udawać naukę; w powieści można kłaść wyrazy z języków zaledwo z nazwiska znajomych; zgoła w powieści mieszczą teraz
wszystko — najczęściej, oprócz samej powieści!
Tak więc będziemy pisać powieść.
Nieobmyśliwszy delikatniejszego sposobu uproszenia natchnienia, postanowiliśmy pisać powieść zlepiana..
Jeden rozdział buduje jeden z nas, przyjaciel następny, i tak dalej rozdziały ociosane jeden na drugim układać będziemy aż dopiero gdy pocznij grozić zawaleniem przykryjemy
ostatnim spiczastym rozdziałem jak dachem na którym zamiast chorągiewki napisane bedzie" koniec.
Może kto powie iż wtem nie ma nic nowego; że to już przedsiębrali jacyś niemcy, po tem francuzi aż wkońcu jakiś angielski spekulant uwiodł prostodusznego polaka do podobnej
spekulacyi (z wielkim po niewczasie żalem tego ostatniego) — To wszystko być może — lecz powiedzcież co jest teraz nowego? — nic, zgoła nic!
— Asfalt może ?
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 Nastepna>>